RapPortal.pl

Zaczęło się w połowie lat '90. Ma na swoim koncie 4 produkcje z O$ką (nielegal: "Respekt Panie: Kobieto Wspaniała", dwa albumy: "Wilanów... Zobacz Różnicę", "Dobra Oferta" oraz winyl: "Otzafszetu").

Zaczęło się w połowie lat '90. Ma na swoim koncie 4 produkcje z O$ką (nielegal: "Respekt Panie: Kobieto Wspaniała", dwa albumy: "Wilanów... Zobacz Różnicę", "Dobra Oferta" oraz winyl: "Otzafszetu"). Pod koniec tego roku planuje powrócić po kilkuletniej przerwie z solową płytą. Mowa o Jano z wilanowskiego składu OMP, czyli Olimpu Muzyczna Plejada.

Siemano! Bardzo się cieszę, że mogę porozmawiać z legendą warszawskiego rapu. Czy mógłbyś się przedstawić, przede wszystkim młodszym fanom hip-hop'u, którzy mogą nie znać składu OMP?

JANO: Witam wszystkich. Mówią na mnie Jano, Jan Nowak lub po prostu Nowak. Jestem założycielem (wspólnie z Ośką) ekipy OMP z Wilanowa. Oficjalnie można powiedzieć, że jesteśmy tu od 1996 roku. 

"Olimpu Muzyczna Plejada". Aż myśląc nad pytaniami nie mogę się skupić, bo gdzieś w głębi duszy przewijają się te klasyczne zwrotki. Chodzą za Tobą te lata '90, kiedy ten hip-hop w Polsce raczkował?

JANONie mają prawa nie chodzić :). Miałem to szczęście, że byłem na miejscu, kiedy to wszystko startowało. Może nie od samego początku, bo Kaliber już był, WYP3 również, ale Warszawa się jakby dopiero budziła do życia. Ktoś podrzucił do odsłuchu Mariana, Volta i TDFa, to mi dało trochę do myślenia. Potem w szkole poznałem Kritacziego, który poznał mnie z tą całą ekipą. I takim punktem przełomowym było DEMO MOP SKŁADU. Ten hip-hop był inny niż cała reszta. Kasetę katowałem na okrągło, wpadłem na parę bankietów organizowanych przez chłopaków, zacząłem coś pisać. Na którejś z imprez (chyba u dziewczyn z Pare Słów, na Ursynowie), miałem przyjemność obejrzeć i posłuchać fristajluf Tedego i Freeza. Siedzieli na kanapie i nawijali przez pół bankietu. Tak..., wtedy już wiedziałem o co w tym chodzi. Ruszyliśmy z Ośką z Wilanowem.

Rok '97 i "Respekt Panie - Kobieto Wspaniała". Pierwszy nielegal. Pewnie na starym dysku gdzieś bym jeszcze znalazł te numery. Kawał historii. Opowiesz jak nagrywaliście te cztery materiały OMP?

JANOTo już dla mnie totalna historia. Nagraliśmy materiał, zrobiliśmy 3 kopie. Jedną wziąłem ja, drugą Ośka, a trzecia powędrowała do Bogny, która puściła to w głośniki. Sam proces nagrywki to totalny live rejestrowany prosto w kasetę umieszczoną w kieszeni. Kieszeń podpięta pod sprzęt i tyle. Trzeba było to wszystko od razu zagrać dobrze, a w między czasie dogrywać skrecze. Dobra szkoła, nie powiem :). Jeżeli masz to gdzieś na dysku, to się podziel. Trochę rzeczy nam wyparowało z biegiem lat. Między innymi ten nielegal.

Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale wyrażenie "Otzafszetu" przeszło do historii... :)

JANOMożliwe, że tak się stało. Z tego co mi wiadomo, część ludzi całkiem miło wspomina ten numer. Myślę, że gadka z Puckiem też jakoś rozwesela przed odsłuchem. Cały czas gram ten numer na koncertach, pisownia również pozostała bez zmian. Poza tym jesteśmy otzafszetu, czyli na moim ukochanym Wilanowie :)

 

Tak nawiasem mówiąc, jak już o tym wspomnieliśmy, to w połowie 2011 roku, na kanale Youtube "Wilanuff" pojawiła się wersja winylowa tego utworu. Ponownie nagrana, odświeżona, realizacja wideo autorstwa: POKA FILM. "Miazga, ciary po plecach jak Jano zaczyna nawijać, a bit mnie miażdzy" - jak to ktoś skomentował, a ja szczerze mogę się pod tym podpisać i jeszcze dorzucić do tego wykrzyknik "!".

JANOMożna powiedzieć, że ten klip to taki przedsmak wizualizacji naszych działań. POKA FILM, czyli dokładniej Cezar, mój człowiek z podwórka, to mocno ogarnięty w tych kwestiach typek. Zainstalował placka na maszynie i odpalił REC., w końcu to pierwszy, polski winyl hip-hopowy. Musiałem to mieć na kineskopie :). Potem był niepublikowaniec "To my" oraz "Ziołasy" z Puckiem. W zasadzie wszystko co znajdziesz u nas na kanale jest made in POKA. Jestem bardzo zadowolony z współpracy z Czarkiem. Na dziś jest "IDĘ", kolejne klipensy w drodze...

Skwer Muzyczne Produkcje - tam skupiali się raperzy z Wilanowa i Ursynowa. To większym echem się nie odbiło. Jakim składem tam nagrywaliście?

JANOWydaje mi się, że Skwer to był projekt, który miał za zadanie jakoś nas tak podsumować. Zrobiliśmy jakieś dzianinki, były tematy nagrywkowe, ale chyba najważniejsze było to, że trzymał nas razem. Wilanuf i Ursynów. Felo, Kritaczi, Jarecki i całe Hardkorowe Brzmienie, Ryba, ja z Ośką. Nasi najbliżsi ludzie i nasze miejscówki. Naprawdę zajebiście wspominam te czasy, dużo się działo. Nie było jednak żadnego grubszego planu na funkcjonowanie tego projektu, poza tym część z nas miała w realizacji swoje sprawy i jakoś się to rozlazło.

O$Ka tak kiedyś skomentował OMP: "jeden cichy i trochę nieśmiały, drugi energiczny i głośny". Jak to tam z Wami było? ;)

JANOCoś w tym chyba było. Na scenie, to raczej ja gadałem najwięcej i robiłem tak zwany dym. Przed i po, to Ośka. On się dogadywał z mediami, on udzielał wyczerpujących odpowiedzi. Dobrym przykładem jest chyba nasz występ w TVP1, gdzie podczas wywiadu odezwałem się chyba raz... na końcu :). Ale nigdy mi to nie przeszkadzało, nawet było mi na rękę. Zresztą najlepiej nasze osoby podsumowuje chyba kawałek "Zobacz różnice". Różnice były, ale mimo wszystko w naszym przypadku można mówić o takim niepisanym, naturalnym podziale obowiązków.

Dlaczego od momentu ostatniego krążka nic już więcej od Was się nie pojawiło? Było to spowodowane kwestiami osobistymi, chęcią wyprostowania swojego życia, chęcią założenia rodziny...

JANOMyślę, że tak to się ułożyło po prostu. Asfalt nie był zainteresowany wydaniem nowej płyty. Ośka miał jakieś swoje plany jeżeli chodzi o nagrywki, a i ja przyznam trochę inaczej zacząłem na to patrzeć. Poza tym 'otzafsze' byłem zajarany koszykówką i w pewnym momencie poświęciłem temu cały wolny czas. Z Krzyśkiem Terejem (popularnym Terym) założyliśmy Wilanowiaków, dodatkowo grałem jeszcze w innej drużynie, w innej lidze. Sukcesy były, to była i motywacja i muszę powiedzieć, że pochłonęło mnie to w 100%. Później urodził mi się pierwszy syn, niedługo potem drugi. O rap nikt nie miał do nikogo pretensji. Myślę, że trzeba również wspomnieć o tym, że wtedy Wilanuf nie posiadał na stanie armii raperów i producentów tak jak inne części Wawy. Wyszło tak, że współpracowałem trochę z Dwaku, trochę z innymi osobami, gdzieś coś w locie zawsze dogadałem. Nagrywałem kawalinki, ale nie miałem pomysłu co z tym zrobić, więc nie było ciśnienia. W tamtym momencie mi to nie przeszkadzało...

 

Przewinęło się koło Ciebie wielu raperów. Z którym żałujesz, że nie nagrałeś kawałka?

JANONa to pytanie może odpowiem z perspektywy obecnej chwili, nie przeszłości... i może nie z kim bym chciał nagrać, bo jak będzie możliwość, to się nagra, a raczej kogo uważam za najoryginalniejszy majk. No i będą to ludzie, z którymi nie miałem przyjemności współpracować. Kolejność również przypadkowa: Łona, Ostry, Pysku, Hades, Eldo, Wigor... bardzo lubię Fusznika i Korasa. Myślę, że wielu zajebistych majków jeszcze nie słyszałem :) - to tak na szybko...

Zostały Ci gdzieś "na strychu" stare fotografie, bilety, płyty, kasety, gazety, ulotki, naklejki, ubrania itp., z tamtego okresu?

JANOZostało mi wszystkiego po trochu :). Mam parę starych plakatów (daty mnie miażdżą :]), czasopism, wlepek, biletów, ale najważniejsze są chyba właśnie dzianinki. Kiedy MORO było jeszcze Ceubiny, dostawałem od nich trochę rzeczy. Niektóre w ogóle nie są nadgryzione zębem czasu, a bluzy z napisem Mocne Ubrania zdały test. Jeżeli chodzi o MORO, to mam na ostatniej półce jeszcze jedną ciekawą rzecz. Pierwsze i drugie spodnie uszyte przez CeUdoBe. Nie wiem, czy ktoś w ogóle ma jeszcze coś takiego na stanie, ale kiedyś może wyjde w nich na scenę. Myślę, że ludzie się ostro zmarszczą jak zobaczą mnie w takim wydaniu. Będzie ciekawostka :).

Podpytałem o te gadżety, aby przejść do pytania o Wasze, o Twoje stare nieopublikowane numery, teksty, które były schowane do szuflady. Posiadasz/posiadacie takie antyki? :)

JANONiepublikowane numery załadowaliśmy na naszym kanale. Nie wszystko oczywiście, a jedynie to, co według nas miało jakikolwiek sens. Trochę rzeczy udało mi się odgrzebać, część gdzieś wyparowała. Żałuję, że Michał jakoś tak to wszystko zapodział, bo w sumie wszystko co robiliśmy znajdowało się u niego na dysku, ale cóż, kiedyś żyło się inaczej. Muzyka żyła na kasetach, a te jak wiadomo łatwo się pożycza, trudniej odebrać. I tak Wilanuf rozszedł się po świecie... może ktoś kiedyś coś u siebie jeszcze znajdzie. Jeżeli tak, to proszę o kontakt.

Jest wspomniany nowy numer, pt. "Idę". Dla mnie Twój powrót na scenę, to coś wyjątkowego. Radar, Damian (obaj WSP), Żółf (Fenomen), Endefis. Na to się po prostu czeka całymi latami. Czy właśnie te powroty skłoniły Cię do rozpoczęcia prac nad swoim materiałem?

JANOWiele rzeczy miało na to wpływ. Przede wszystkim nigdy tak naprawdę nie przestałem się zajmować hip-hopem. Coś tam sobie pisałem, dogrywałem ludziom zwrotki na ich produkcje, śledziłem informacje... i grałem w basket. W pewnym momencie dość mocno się rozwaliłem, a staw skokowy nie chciał wrócić do poprzedniej sprawności. Byłem grubo wkurwiony. Los chciał, że na wakacjach spotkałem Korasa i jego rodzinę. Poznaliśmy się trochę. Trochę żeśmy się powygłupiali i któregoś dnia Koras wyśmiał mnie grubo. Stwierdził, że skoro dalej jaram się rapem to powinienem zacząć działać, a nie pitolić :). Wróciłem z wakacji na ślub mojego człowieka Pucka i spotkałem tam Cezara - POKA FILM. Pogadaliśmy o różnych sprawach, a jakiś czas potem Czarek poznał mnie z Bambeerem, gościem któremu obecnie zajmuję czas i miejsce za mikrofonem. Dzięki Cezarowi poznałem również Ra2na, który przekazał nam dziesiątki bitów i powiedział "róbta co chceta". Wszystko ułożyło się jak na pstryknięcie. Odpaliliśmy YT oraz FB i ruszyliśmy z rapami. Tak po prostu, bez napinki.

Wstępnie Twój krążek planowany jest na jesień. Jak na dzień dzisiejszy przebiegają prace nad tym materiałem? Jak już wspomniałeś bity są, miejsce do nagrywania jest. Czy czegoś brakuje?

JANOBrakuje tylko czasu. Gdybym zajmował się tylko muzyką, podejrzewam że już dawno wszystko by fruwało. Niestety nie żyję z hip-hopu, mam rodzinę i pracę i to zasysa mi 3/4 życia. Resztę staram się umieszczać w rapy, ale nie narzekam. Uważam, że i tak nam dobrze idzie a na wszystko przyjdzie odpowiedni moment. Na nowego JANA również :)

Czy obecnie w nagrywaniu tego materiału pomaga Ci Twoje doświadczenie?

JANOMoże nie doświadczenie, a raczej ksywfka. Przyznam, że łatwiej jest mi nawiązywać kontakt z różnymi ludźmi, bo jakaś część kojarzy mnie z OMP. Poza tym czuję się trochę jakbym przechodził przez wszystko kolejny raz. Taka jakby reinkarnacja. Wiem na co mnie stać. Styl pozostał ten sam, cel również. Zmieniły się jedynie warunki pracy oraz przede wszystkim sprzęt do działań. No i ludzie, z którymi pracuje...

Pewnie bardzo dobrze pamiętasz, kiedy rap śmigał na Vivie, na MTV, Rap Kanciapa Wujka. W Telewizji Polskiej również przewijały się reportaże, dokumenty, relacje z koncertów. Kiedyś kultura Hip-Hop była zajawką, dziś ta sama kultura to moda, w której liczą się tylko pieniądze i sława, albo sława i pieniądze, a najlepiej wszystko na raz.

JANONie było możliwości aby uniknąć zmian. Jak ze wszystkim, ma to swoje dobre strony jak i gorsze. Nie przeszkadza mi banknot, nie przeszkadzają mi gwiazdy na wybiegu, lans i tego typu sprawy. Każdy lubi się dowartościować i pokazać. To normalne. Natomiast to co mnie grubo wkurwia, to robienie densu i etykietowanie tego jako hip-hop. Kiedyś wszystkie tego typu sprawki duszone były w zarodku i mocno wyśmiewane. A teraz? Brzmienia rodem z Love Parade Berlin, mixy z dyskiem z pola i featuringi z artystami POP&DANCE. I wmawianie ludziom, że to ewolucja. Czasem zastanawiam się kim byliby ci artyści gdyby nie hip-hop.

Lubisz ten "nowoczesny" Hip-Hop?

JANOZależy o co Ci dokładnie chodzi. Jest masa dobrego rapu w nowoczesnym stylu. Nie będę wymieniał, bo to bez sensu. Ale jest też to o czym mówiłem podczas poprzedniego pytania. Granica jest cienka i ruchoma. Wystarczy moment niedopatrzenia i jesteś w niedzielne popołudnie na Polsacie :]
Pamiętam jak jakiś czas temu w Stanach paru śpiewaków typu Usher zaatakowało nas brzmieniami techno. Ośka to przełknął, ja byłem załamany. Kurna pomyślałem, pewnie nikt ich nie powiadomił że te zapożyczone z Europy brzmienia są przez nas traktowane jako najgorsze schamienie. Trudno, niech się pindolą pomyślałem. Ale na tym nie koniec. Coraz więcej gwiazd zza oceanu zaczęło grać pod to gówno. Niektórych z nich w życiu bym o to nie podejrzewał. A tu proszę... grają. Trudno, niech się pindolą pomyślałem. Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Nasza rodzima scena, która wcześniej gardziła tymi gównianymi brzmieniami, teraz zaczęła te rzeczy kopiować od nich. Coś nieprawdopodobnego w mojej ocenie. To tak jakby ktoś podstawił ci talerz z gównem do zjedzenia, ty grzecznie byś odmówił, bo wiesz że to gówno i raczej nie powinno się go wcinać, po czym ten sam talerz za chwile przynosi ci inna osoba i proponuje spożycie bo to teraz przysmak, i co? Wpierdzielasz z uśmiechem :] Klasyka, ale co ja tam wiem...

Da się porównać chwile, kiedy idziesz do studia, z chwilami, kiedy nagrywałeś, np. w 1998? Jest ta sama pasja?

JANOJest dokładnie tak samo :] Wciąż mam te same nawyki podczas nagrywek, wciąż na to samo zwracam uwagę podczas odsłuchu wokali, wciąż podobnie roluje papier. Dla mnie działa to tak samo jak wtedy...

Czego życzyć Tobie na obecną chwilę?

JANOŻycz mi przede wszystkim tego, aby jesień 2013 nie stała się jesienią 3013 :] Reszta gra...

Tego Ci życzę. Było dla mnie ogromnym zaszczytem przeprowadzić z Tobą wywiad. Dzięki, że poświęciłeś swój czas. Bardzo czekam na nowy materiał. Mam nadzieję, że ukaże się jak najszybciej. Chciałbyś coś dodać na koniec? Pozdrowienia, podziękowania...

JANOPozdrawiam moją ukochaną mamę.

Jano z OMP - raper, od urodzenia związany z warszawskim Wilanowem swoją przygodę z hip-hopem rozpoczyna w latach 90', gdy wraz z kumplem z podwórka producentem O$ką, zakłada w 1996 roku zespół OMP (Olimpu Muzyczna Plejada).

mail: kontakt@jano-omp.pl